Pewnie zainteresowani tematem wiedzą, że niedługo planowana jest premiera drugiej części StarCrafta. Podobno wersja beta ma być gotowa już w 2009 roku – jest więc szansa, że gra będzie na półkach albo pod koniec 2009 albo już na pewno w 2010 roku.
Lubię StarCrafta i jest to właściwie jedyna gra, w jaka lubię sobie czasami „popykać” :). Wiecie co jest fajne w SC? To, że można zagrać jedną 15-minutową partyjkę dla relaksu i dać sobie spokój. Zagrać i zapomnieć. Nie trzeba siedzieć godzinami przed monitorem i zbierać kolejnych poziomów doświadczenia jak ma to miejsce w popularnych ostatnio grach MMORPG. W ogóle cała koncepcja gier MMORPG opiera się w sumie na tym, że kto dłużej siedzi i wymiecie więcej potworów ten ma wyższy level i jest automatycznie lepszy. Według mnie jest to trochę bez sensu bo w takim układzie nie premiuje się talentu gracza tylko jego zdolność do jak najdłuższego siedzenia przed komputerem. Ale oczywiście z finansowego punktu widzenia jest to jak najbardziej okej (patrz: abonament w WoW).
Wracając do SC. Na kontynuacji spoczywa dosyć duży ciężar gatunkowy oryginału, który stał się jedną z najpopularniejszych gier komputerowych w historii. W takiej Korei na przykład rozgrywki są transmitowane w TV a najlepsi gracze zarabiają grubą kasę i są obiektem westchnień nastolatek, podobnie jak tancerze z „You Can Dance” u nas :P. Więc SC to prawdziwa religia w świecie gier komputerowych i jestem pewien, ze nadchodząca druga wersja z pewnością powiększy rzesze jej wyznawców.
Tak na dobrą sprawę gra już jest (tzn. jest w wersji alpha) i na YouTube znaleźć można całkiem sporo filmów z przykładowych rozgrywek (jeden na końcu tego postu). Niemniej jednak zaszczyt zagrania w SC2 w obecnej wersji mają tylko wybrani testerzy i nieliczni goście na imprezach organizowanych kilka razy do roku przez Blizzarda. Firma znana jest z tego, że z benedyktyńską wręcz precyzją dopieszcza każdy swój tytuł (podobno dłubią przy SC2 już od 2003 roku) i na każdym etapie produkcji gry wsłuchuje się i uwzględnia opinie graczy, by w finale wypuścić idealny produkt. Taka filozofia to naprawdę rzadkość w dzisiejszych czasach, w których dominuje filozofia: wypuśćmy to na święta, zgarniemy większą kasę.
StarCraft 2: czołgi – podstawowa jednostka lądowa Terran
Oglądając screeny i przykładowe filmy z gry w jej obecnym kształcie mogę śmiało powiedzieć – SC2 wymiata zarówno wizualnie jak i pod względem grywalności. Każdy budynek, każda jednostka to prawdziwe dzieła sztuki. Mamy np. takie bajery jak eksplozje, które rzucają swój cień(!), snopy iskier sypiące się z latających budynków Terran podczas ich unoszenia, tumany kurzu ciągnące się za jadącymi czołgami i mnóstwo innych smaczków. Bitwy toczą się w niesamowicie pięknie narysowanych sceneriach (pustynia, obszary wulkaniczne z pulsująca lawą, dżungla, dryfujące stacje kosmiczne).
W przeciwieństwie do oryginału SC2 jest w pełni trójwymiarowy, jednak twórcy zrobili wszystko aby trójwymiar wyglądał jak stare dobre 2D i nie przeszkadzał w prowadzeniu rozgrywki. Nowy engine graficzny ma wyciskać dosłownie wszystko z popularnych procesorów graficznych i umożliwiać płynne renderowanie monumentalnych scen batalistycznch, kiedy to w polu widzenia gracza może znajdować się może nawet kilkaset jednostek jednocześnie. Ma być przy tym na tyle skalowalny, aby możliwe było uruchomienie gry nie tylko na najnowszym sprzęcie.
Gra zostanie wydana w trzech częściach. Każda z nich opowiadać będzie epicką historię każdej z ras w postaci kampanii dla pojedyńczego gracza. Co ciekawe, fabuła tej kampanii nie jest liniowa i to gracz decyduje o tym jakie misje chce w danym momencie wykonać. Tak więc do finału można dojść wieloma drogami. Mimo podziału na części w każdej z nich zaimplementowano wszystkie rasy i tryb multiplayer – czyli mając np. jedno pudełko na półce będziemy mogli zagrać sobie dowolną rasą w Internecie lub w sieci lokalnej.
Słowem – jest na co czekać!
Niech no się zastanowię – Diablo? :D Starcraft niestety bedzie musiał poczekać na swoją kolej, ale że nalezy do klasyki mam nadzieję, że wydadzą boks SC1+2+dodatki, to już będzie coś – najpierw pograć w jedynkę, by odświeżyć pamięć, a potem w dwójkę.